Z projektowych zmagań wypadł nam jeden odcinek. W sumie nie wiem dlaczego. Zapewne z braku kreatywności. Wszem wiadome przecież jest, że Matka do kreatywnych nie należy, więc zapewne pomysłu nie było.
W tym odcinku, pt. "Nibylandia, czyli wszystko jest możliwe" też nie zamierzaliśmy brać udziału, ponieważ w trakcie jego trwania Miś nie przejawiał ochoty w działaniach możliwie niemożliwych. Do Nibylandii się nie kwalifikował.
Ale co to?
Jednak mała relacyjka będzie.
Cały świat już wie i znudzony już tym jest, że dziecię moje kochane panicznie boi się odkurzacza. Matka to by może i chciała całymi dniami paradować z okruszkopochłaniaczem, ale po co skoro z dzieckiem na ręku? Pozamiata się, jak przyjdzie sen.
Nastąpił jednak przełom. Syn ze łzami w oczach chwycił za rurę od odkurzacza i wyraził chęć obcowania z nią.
Zatem kochani. To jest nasza Nibylandia. Miś z odkurzaczem!
A na koniec się popłakał, bo odkurzacz trzeba było schować :)
brawooooooooo Miś! :D
OdpowiedzUsuńNibylandia <3
OdpowiedzUsuń