czwartek, 22 maja 2014

Gówniana sprawa

Miś jest cierpiący. Wprawdzie wcale po nim tego nie widać, ani oznak na ciele nie ma. Jednakże pieluchy twierdzą inaczej. Nie jest dobrze.
Dużo wody, dominacja zieleni i galaretkowate grudy. Obrzydlistwo. A do tego ten smród. Jakby coś gniło od miesiąca.
I tak, ponawiamy wizyte u lekarza. Leki, które dostaliśmy, najwyraźniej nie działają tak jak powinny. A i sam Miś ma problem z ich przełknięciem.
Zdecydowanie nie znalazły aprobaty :)
Jakby tego było mało, doktorki kazały nabiał odstawić. A Miś mleczny jest. Kolacji jeść nie chce, obiadów zresztą też. Pije tylko wodę i tęsknym wzrokiem zerka w kierunku swojej butelki.
I cóż począć?

Ale abstrachując nieco od tematu, gdy wracaliśmy dziś do domu z małych zakupów, udeżył mnie znacznie pewien widok.
Słońce na niebie biczuje promieniami. Temperatura w cieniu pokazywała 28'C.
Zegar wskazywał godzine 13 z minutami.
A tu idzie sobie kobita, pcha z wysiłkiem wózek, w którym spało dziecko nie duże. Zapytacie, co w tym widoku takiego złego? Powiem Wam. Pełna eksponacja biednego dziecka na promienie słońca. Żadnego nakrycia głowy, żadnego daszku, żadnego cienia.
Matka oczywoście odziana i chroniona przed pogodą. Oksy na nosie, czapa na głowie. Czy to mnie pokićkało, że się zdziwiłam, czy raczej moje oburzenie jest słuszne? W sumie teraz to już sama nie wiem.
Choć zauważyłam, że to dość popularne zjawisko.

10 komentarzy:

  1. Hmmm ja niby mam zawsze czapkę dla dziecka gdzieś w wózku ale przyznaję, że ostatnio przestałam ją zakładać w te upały. Za to robię cień daszkiem od wózka, ale czapy już nie zakładam. Albo jedno albo drugie - w godzinach południowych. Po południu natomiast tak ok. 16.00 nie zakładam już czapki i daszek różnie, zależy jaka ekspozycja na słońce. Zresztą ten daszek to tylko nad głowę, reszty ciała dziecka nie zakrywam jakoś specjalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zależy jaka jest ekspozycja na słońce - tu było pełne słońce.
      Ja też nie zawsze mam daszek, a czapa dziwnym sposobem znika z głowy, ale takich numerów nie obstawiam

      Usuń
  2. Jejjku, biedny Misio :*
    Ciekawe co to za paskuda się przyczepiła do niego :(
    brawo dla matki mądrej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele takich mądrych się ostatni pałęta po świecie

      Usuń
  3. Biedaczek :( Dużo zdrówka życzymy!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrówka życzymy Misiowi! A z chronieniem dzieci przed słońcem - masz rację. Pa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku. Mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy! Dużo zdrówka dla Twojego syneczka!!!

    OdpowiedzUsuń