Daliśmy się dziś wyciągnąć na spacer. Tak z rańca. Nie jest to naszą regułą, ale czemuż by tu nie spróbować?
O 9 byliśmy już w centrum i czekaliśmy na Żanetę z Bibim.
Było bardzo fajnie. Jak zawsze zresztą. Chłopaki pobiegali trochę po trawie. My zrobiłyśmy kilka zdjęć. Gdy Misiek, nieustępliwie próbował przewrócić Bartka, zdecydowałam zapiąć go w wózku. By nie szarżował tak.
Matka w maju wybiera się na wycieczkę. Z okazji tej postanowiła zakupić walizkę.
Przyszła dzisiaj. Śliczna, różowa :D Taka jak na zdjęciu! Z małym "ale". Uszkodzona...
Dzwonie więc do kuriera, że protokół szkody chcę napisać. Luuz, nie ma sprawy, ale nie dziś. Jutro. Ok.
Zapisałam sobie jego numer. Jak nie przyjedzie będę go nękać.
Następnie, wykonuję telefon do sklepu. I tu zdziwko. Protokołu nie chcą, ale jak będę miała to też dobrze. Wystarczy maila z adresem wysłać to odbiorą uszkodzoną, a następnie wyślą dobrą. Ciekawa tylko jestem ile czasu im to zajmie.
Czekam na jeszcze jednego kuriera dzisiaj. Z apteki. A co tam. Oprócz witaminowych pierdół, zamówiłam również torbę do wózka :) i łańcuszek do smoczka. Naszemu staremu się klips połamał.
W środowisku huczy od akcji "Dwa słowa na dwa lata to o 270 słów za mało". Logopedów zgłosiło się wielu, choć niestety nie każdy kto by chciał skorzysta. Wprawdzie mój syn nie mówi zbyt wiele bo jest jeszcze za mały, ale na wizytę się umówiliśmy. Z rozmowy z Panią logopedką wynika, że dziecko wcale nie musi umieć mówić. Zawsze można sprawdzić, czy dziecko ma warunki do tego by poprawnie mówić w przyszłości. Już nawet 10-cio miesięczne dziecko było u Niej zapisane.
Wizyta jest bezpłatna bo objęta akcją.
My mieliśmy szczęście. Pani wcisnęła nas w swój napięty grafik. Idziemy jutro. A że to pod domem to nie ma problemu z dojazdem :)
Tak przy okazji tej akcji logopedów, przyszła mi do głowy pewna myśl. Nie jednemu dorosłemu przydałyby się jakieś warsztaty z wysławiania się.
Dużo czytam blogów, artykułów itp. Nie zawsze komentuje, bo albo nie mam nic do powiedzenie w danym temacie, albo sposób napisania tekstu powala mnie na łopatki. Nie chcę wtedy pouczać bo nie jest to moim zadaniem. Byki mnożą się i piętrzą. Stylistyka - różnie - każdy ma swoją, to rzecz gustu. Interpunkcja - tragedia! Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale gdy widzę zdanie wielokrotnie złożone, które ma za zadanie przekazać dużo treści na raz, bez przecinków - krew mnie zalewa. Czasem myślę, że te wszystkie afery na blogach są powodowane właśnie tym. Brakiem czytania ze zrozumieniem z powodu braku przecinków, kropek.
Taki przykład (zmyślony, nie doszukujcie się nigdzie konkretnych osób): poszłyśmy dziś do parku porzucać patyczki do rzeczki było cudownie aż się chce żyć taka piękna pogoda i na dodatek ludzie tacy szczęśliwi no nic tylko się cieszyć a mi się jakoś nie chce cieszyć ciągle tylko wiatr w oczy i kłody pod nogi. bo dlaczego mam nie zakładać dziecku majtek na pieluchę przecież też nosze majtki jak zakładam podpaskę czy tampon.
Niestety wiele osób stosuje tego typu metody. A potem nie czytają tego co napiszą i ślą w świat. A ludzie mają radochę.
Wiem, że się czepiam. Mam jeszcze wiele takich językowych kwiatków, których chętnie się uczepię.
Proszę tylko. Starajmy się nie szpecić bardziej naszego języka. Ktoś te zasady po coś wymyślił. Trzymajmy się ich - w miarę możliwości ;)
Spacerek cudowny o tej porze dnia. Ja niestety w tyg o 9 piję w pracy drugą kawę, coby stoczyć udany pojedynek z prze-okrutnym zmęczeniem po nieprzespanej nocce. Zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem czepialska jeśli chodzi o język polski. Choć bardziej to tylko drażnią mnie próby przemycania języka angielskiego do tekstów, przy zerowej bądź prawie zerowej jego znajomości.
UsuńCZUDNIE :)
OdpowiedzUsuńja jestem czepialska jeśli chodzi o błędy ortograficzne, bo z interpunkcją niezbyt dobrze się rozumiemy ;)
OdpowiedzUsuńDzieki za spacerek, czekamy na kolejne :)
Fajnie, że macie takie zielone miejsce gdzie Dzieciaczki mogą się wybiegać :)
OdpowiedzUsuńZieleni Ci u nas pod dostatkiem :)
Usuń