Po wielu dniach deszczu, zimna i silnych wiatrów, powróciło słońce. Trochę nieśmiało dawkuje nam swoje promyczki, ale zawsze to coś. Matczyna psycha chyba jednak nie siądzie. Nie tym razem :)
Wczorajszy dzień tak bardzo nas ucieszył tym słonkiem, że postanowiliśmy zabrać się ze Ślubnym do miasta (nie to, że w mieście nie mieszkamy, ale w mieście z którego pochodzę zawsze tak się mówiło, jeśli ktoś jechał do centrum - zupełnie jak w Krakowie idzie się "na pole", zamiast "na dwór", co rejon to obyczaje :) ). Zostawiliśmy go na działce - niech sobie popracuje chłop trochę - a sami pojechaliśmy do C.H. Riviera w celu pozostawienia samochodu na darmowym parkingu :)
Wyciągnęłam wózek z bagażnika, zapakowałam Misia i ruszyliśmy w drogę. Od Riviery w dół Świętojańskiej do Starowiejskiej. W sklepie z tkaninami przy Urzędzie Miasta, zakupiłam dwa śliczne materiały, z których chcę uszyć szaliczki. Mały tak marudził w sklepie, że po zapłaceniu zapomniałam zabrać zakupów! Na szczęście wracając zaszliśmy tam raz jeszcze. Paczuszka na nas czekała :)
Celem naszej podróży na ulicę Starowiejską był sklep pasmanteryjny "Jola". Zanim tam dotarliśmy, Misiek odpłynął i spał aż do naszego powrotu do samochodu.
Muszę przyznać, że spacer był przedni. Piękne słońce, lekki wiaterek, ciepło. No i nogi w dupę weszły :)
A tak na serio, "Jola" była jednym z celów który wczoraj osiągnęliśmy. Głównie udaliśmy się do miasta by pospacerować i zakupić prezent dla pewnego małego chłopczyka lat 1. Mamy nadzieje, że prezent przypadnie do gustu.
Chciałam nawiązać do tematu, który wywołał burzę wśród internautek. Jednak po dłuższym przemyśleniu, zrezygnowałam. Powiem tylko, że kocham rajstopki! Szczególnie w domu.
Hahaha :D
OdpowiedzUsuńRajstopki są fajne ale tylko pod spodenki zimą ;)
w domu dres! :D
Buziaki :)
U nas dziś pogoda wyjątkowo piękna i 20 stopni
OdpowiedzUsuńPięknie jest i wiosennie, a rajtki są spoko!
OdpowiedzUsuń