środa, 11 grudnia 2013

Zonk

Żanetka zapodała zarazę twórczo-literacką. Aby się jej pozbyć trzeba jakiś wierszyk zapodać. Jednak z tym może być problem. Jak wiadomo, kiepski ze mnie literat rymujący, jednak podjęłam się wyzwania.



Gdy za oknem jest już ciemno,
Gwiazdki sobie z wolna biegną.
Miś nasz mały smacznie śpi,
Do rana nie obudzi się już mi.

Kiedy dzionek nowy wstanie,
zapraszamy na śniadanie!
Gruszka, Jabłko, Pomarańcza,
Taka jest wyżerka malca.

Nasze małe raczkowanie,
Cieszy oko niesłychanie.
W buzi ząbków prawie sześć,
Będzie czym ziemniora zjeść.

Na zabawie czas nam leci,
czasem w gacie coś wyleci.
Uśmiech zawsze jest na twarzy,
Choć i guz się nam przydarzy.

Muszę przyznać, że nawet mi się to spodobało ale nie będę więcej rymować ;)
Ta "zaraza" przynosi mi na myśl "Siłownię umysłową"- zabawę Beaty Pawlikowskiej w jej audycji nadawanej w Radiu Zet "Świat według Blondynki". Wprawdzie, tam zadawana jest zagadka na którą trzeba odpowiedzieć, ależ czy tu nie mamy do czynienia z analogią? Jest wyzwanie i jest także jego rozwiązanie! Coś wspaniałego ;)

Mały Miś miał dziś wiele wrażeń. Dziadek przyjechał do nas w odwiedziny i zabrał nas na wycieczkę, po której włączyła mu się jakaś dziwna opcja typu "pryyyyy, pryyyyy" i chodził po całym domu plując zaciekle. Oczywiście żadne, zazwyczaj przywołujące- werbalne wezwanie do porządku, nie pomogło. Mis był jak w transie więc doszliśmy do wniosku, że lepiej go nie ruszać. Popluł sobie troszkę, powspinał się na kanapę i stoli, poprzewracał kilka zabawek i stwierdził, że koniec na dziś. Nawet w kąpieli był posłuszny, jak nigdy! Następnie zjadł grzecznie i poszedł spać. A na zegarku 20 jeszcze nie było. Ciekawa jestem o której się obudzi.

Ale to fajoskie!!
                                                      









2 komentarze:

  1. noo, zacnie wybrnęłaś :D
    na tym kawałku się wyśmiałam :D
    "czasem w gacie coś wyleci."

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zgrabny wierszyk;) Podoba mi się;)

    OdpowiedzUsuń