wtorek, 3 grudnia 2013

Słonecznie-pożądkowo

Dzisiejszy dzień przebiegał błogo, lecz nie leniwie. Junior obudził się o przyzwoitej porze - 0730. Łaskawie doszliśmy wspólnie do zdania, że Ojcu należy się troszkę więcej snu - skoro już jest na urlopie - i zgodziliśmy się by pospał do 0900.


Następnie po wspólnym śniadaniu i chwili dla zabawy, Junior uznał, że czas najwyższy na przedpołudniową drzemkę. Gdy ta dobiegła końca, Ojciec zapakował Syna i wyruszyli na podbój, z leksza, podmarzującego świata. Gdzie byli - to tylko ich słodka tajemnica :)

Matka w trakcie nieobecności miała chwilę na ogarnięcie przybytku. Głównym celem było odkurzenie bo Junior źle znosi nasz odkurzacz, lecz chłopaki za szybko wrócili i odkurzyć się już nie udało.

Miłym akcentem była wizyta Dziadka (Matczynego Ojca). Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i rozeszliśmy się do własnych zajęć. Dziadek do domu, Ojciec na kanapę, Matka z Juniorem na podłogę.

Ach, w sumie to był dobry dzień.

1 komentarz:

  1. Ach Ci ojcowie.. zawsze im za mało snu ;)
    Za dobra jesteś dla niego ;P (ja dla swojego w sumie też) :)

    Fajnie, że jesteś. Mam nadzieję, że wciągnie Cie blogowanie tak jak mnie :)

    OdpowiedzUsuń