A miało być tak pięknie. Słońce już przygrzewało. Jak się człowiek dobrze ulokował to nawet mógł rumieńca na twarzy złapać. A dziś? To chyba jakaś kpina!
Od rana szaro, buro, i ponuro, i deszczowo. No dobra. W okolicach 14 przestało padać. Wyszliśmy z domu. Najpierw tup, tup, tup do mechanika a potem do przyszłej niedoszłej Misia. Dziewczynka zdecydowanie za nim nie przepada i się go boi.
Ploteczki, herbatka, ciasteczko i do domu siup!
A w domu, Matka stwierdziła, że w końcu musi się ogarnąć z wyzwaniem na które złapała chęć i projektem autorstwa Matki Małego Misia.
To z tej okazji pojawiły się nowe zakładki. Zapraszam, bo tylko tam będę umieszczać wszystkie fotki swego pierworodnego biorące udział w tych projektach :)
A z weekendu...Misiek bije sam siebie. Pozycje spania w samochodzie są coraz dziwniejsze :)
Piękna była wiosna tej zimy, ale nadeszła jesień... my nawet na chwilę się z chaty nie wyłoniłyśmy :/
OdpowiedzUsuńTa pogoda wrecz dobija. Skoro jest zima to oczekuje zimy a nie wiosny ;)
UsuńU mnie było wiosennie, ale dziś pada śnieg z deszczem..
OdpowiedzUsuńWczoraj poskarzylam sie ze padalo to dla odmiany dzisiaj znow slonecznie :)
UsuńOj u nas pogoda niestety też się zepsuła ;(
OdpowiedzUsuń